czwartek, 16 maja 2013

Roździał 2 ''Myśl zabicia się i szokująca prawda"

Tak nie ukrywam,że myśl zabicia się krążyła mi po głowie.Ale nie mogłam tego zrobić bo cholernie bałam się bólu.Postanowiłam już przestać płakać i się trochę ogarnąć.Zadzwoniłam do siostry.Rozmowa telefoniczna:
E(Emma):Halo.Ally coś się stało,że dzwonisz?
A(ALLY):Tak i to coś bardzo ważnego.Proszę cię wiem,że jesteś teraz na imprezie,ale przyjedź tu.Ta sprawa dotyczy naszej rodziny.
E:Ok.Jak to takie ważne to przyjadę.
A:Oki doki to widzimy się w domu.Pa.
E:Pa
Po piętnastu minutach moja siostra była już w domu.Dyskretnie weszła do mojego pokoju.
-No co to za ważna sprawa dotycząca naszej rodziny.-spytała.
-Siadaj na kanapę bo jak to usłyszysz to chyba padniesz.-Emma wykonała mój rozkaz.
-A,więc tata inną dużo młodszą od niego kobietę. 
-Że co? Jak? Gdzie? Kiedy?
-Nie wiem jak długo to trwa,ale chyba długo bo podsłuchałam kłótnię rodziców i mama mówiła,że trzeba nam to powiedzieć.Zaś tata mówił,żeby bo go wtedy znienawidzimy.
-I miał rację.
-Mało tego jeszcze chciał całą winę zwalić na mamę.Chciał powiedzieć,że to mama go nigdy nie kochała i zawsze zdradzała.
-Żartujesz?
-Jakbym miała z czego.
Postanowiłyśmy wieczorem porozmawiać z nimi o całej tej sytuacji.Emma poszła się przejść,a ja zadzwoniłam do Trish:
T(Trish):Halo?
A(Ally):TRish możemy się spotkać w Mini's?
T:Jasne,a o której?   
A:O 15.00.
T:Ok.Pasuje mi,a pamiętasz,że dziś o 17.30 przylatuje ten przyjaciel Deza?
A:O kurcze zapomniałam.
T:A  pamiętasz,że miałyśmy iść z Dezem po niego na lotnisko?
A:Teraz już pamiętam.Dzięki,że mi przypomniałaś.
T:Nie ma za co.Od tego są przyjaciółki.
A: To pa do zobaczenia.
Była godzina 14.00,więc wypadało by się przebrać w ciuchy do wyjścia.Ubrałam się w to:                       
Tak wiem była zima,ale w Maiami można sobie pozwololić na takie ubrania nawet zimą.Właśnie za to kocham to miasto.Przed wyjściem poprawiłam makijaż i wyprostowałam włosy.Wyszłam zostawiając tylko kartkę rodzicom bo nadal nie chciałam z nimi gad,a w szczególności z ojcem.Była godzina 14.55 jak doszłam do Mini's.Trish już tam była co mnie bardzo zdziwiło bo ona zawsze się spóźnia,a teraz jest nawet przed czasem.
-Hej kochana,ale się odstawiłaś!-Krzyknęła z drugiego końca sali tak,że wszyscy tam obecni się na mnie popatrzyli.
-Dzięki,ale nie musisz się tak drzeć.
-Sorki już nie będę.Ej coś taka smutna? Widzę,ze coś cię trapi.  
-No bo całe moje dotychczasowe życie się posypało.-Opowiedziałam jej całą dzisiejszy dzień.
-Jej kochana tak mi przykro.Nie wiem co mam powiedzieć.
-Nie musisz nic mówić wystarczy,że przy mnie jesteś.-Przytuliłam ją.
-Kurcze już 17.10   za 20 minut loduje samolot z przyjacielem Deza.Szybko choć bo nie zdążymy.-poganiałam przyjaciółkę.Szłyśmy,a raczej biegłyśmy.Po 10 minutach doszłyśmy na miejsce.Był już tam Dez.

__________________________________________________
Mam nadzieje ,że będzie się podobać.A co do nexta to nie wiem kiedy będzie może uda mi się dodać dzisiaj,a jak nie to jutro.Przepraszam za jakiekolwiek błędy sorki,że taki króciutki.
Loffciam was. Natka :3   :-) 
        
  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Cenię sobie porządną krytykę, bo pozwala mi ona dostrzec, co zmienić.
Ale jeśli masz zamiar hejtować, zrezygnuj, ponieważ tylko stracisz czas. Hejty i wszystkich hejterów mam głęboko w d***e.

"Zawsze byli i zawsze będą tacy, którzy nienawidzą." -T.G.