Ciąg dalszy
-No Ally opowiadaj jak tam randka z Dallem?-zapytała Trish
-Dobrze.
-Dobrze tylko tyle masz mi do powiedzenia?
-Tak,a jesteśmy tylko przyjaciółmi.
-Jak to tylko przyjaciółmi?-zapytała zawiedziona Trish.
-Ale przecież byłaś w nim taka zakochana.-powiedział Dez.
-Było minęło.Już go nie kocham.koniec kropka.
-No dobrze to twoje życie nie będziemy się wtrącać.-powiedziała czarnowłosa.
Gdy dotarliśmy wreszcie pod budynek szkoły przeżyłam szok.W naszej szkole był mój były chłopak co wyprowadził się do Los Angeles.'Czyżby wrócił?'-zadawałam sobie to pytanie.Nagle przypomniały mi się wszystkie chwile spędzone razem i chyba nadal go kocham.Szybko zaciągnęłam Trish na bok.
-Trish popatrz kto tam stoi.
-Jakiś zwykły koleś.Czyżby to była twoja nowa ofiara?
-Niee.Przypatrz się dobrze.
-O kurka wodna!To przecież Zack.
-Nareszcie się skapłaś kto to.
-A co on tu robi?
-Nie wiem może wrócił?A najgorsze jest to,że ja go chba nadal kocham.Co mam zrobić?
-Wiem jedno.Ty musisz z nim porozmawiać.Może ci powie dlaczego wyjechał?
-Masz rację,ale jak do niego podejść i co powiedzieć?
-yym...nie wiem.
-Mam pomysł.Niech sam do mnie podejdzie.
Ok.Jak tam chcesz.
-Dobra chodźmy już do chłopaków.
-Jestem za.
Nie zdążyłam nawet dobrze do nich dojść,a podbiegła do nas naczelna szkolnej gazetki-Madi.
-Cześć wszystkim!Mogę wam na chwilę porwać Ally?
Nie zdążyłam nic odpowiedzieć a blondynka pociągnęła mnie za sobą.Dziewczyna zaprowadziła mnie na ganek dzie przebywają tylko popularni.
-A,więc Ally.Jesteście z Dallasem parą?
-Nie.Jesteśmy przyjaciółmi.
-Jak to tylko przyjaciółmi?
-Oboje stwierdziliśmy,że nie ma między nami tego przyciągania.
-Przecież byliście w sobie tacy zakochani?
-Tak wiem,ale jak spędziliśmy ze sobą więcej czasu to te uczucie wyparowało.
-To szkoda,że nie ma nowej super szkolnej pary.-westchnęła,a razem z nią wszyscy tam obecni co mnie zdziwiło bo ci ludzie nigdy się mną nie przejmowali.Wstałam z ławki i czym prędzej pognałam do moich przyjaciół.Po chwili zadzwonił dzwonek na lekcję.Pierwszą lekcją była godzina wychowawcza.Czyli gadanie przez wychowawcę coś o dobry wychowaniu albo o kulturze osobistej,nudaaa.Weszłam do sali i usiadłam w ostatniej ławce pod oknem z TRish.PO niecałych 5 minutach na naszej ławce pojawiła się sterta liścików na których pisało tak:
'A,więc jesteś wolna tak?Może wypadniemy gdzieś razem?'
albo tak:
'Podobno przeciwieństwa się przyciągają.Sprawdzimy to?'
Razem z Trish,Austinem i Dezem śmialiśmy się z tych liścików.Tylko z jednego się nie śmiałam.Był on od Zacka.
'Spotkajmy się po lekcjach na boisku szkolnym.'-postanowiłam,że poczekam tam na niego.Może wyjaśni mi tą sprawę z przeprowadzką.Lekce minęły w miarę spokojnie pomijając to,że ciągły się cholernie długo.Gdy zadzwonił dzwonek to jako pierwsza wyszłam z sali.Wyjaśniłam moim przyjaciołom,że nie mogę z nimi wracać i czym prędzej pobiegłam na boisko.Tam czekał już na mnie Zack.
Ciąg dalszy nastąpi.
_______________________________________________
Sorkiiiii,że usunęłam ten rozdział,ale naprawdę to było niechcąco.No,ale taką już jestem ciamajdą.Mam szczęście,że zapamiętałam ten rozdział,ale chyba coś namąciłąm.
Loffciam was Natka =3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Cenię sobie porządną krytykę, bo pozwala mi ona dostrzec, co zmienić.
Ale jeśli masz zamiar hejtować, zrezygnuj, ponieważ tylko stracisz czas. Hejty i wszystkich hejterów mam głęboko w d***e.
"Zawsze byli i zawsze będą tacy, którzy nienawidzą." -T.G.