środa, 24 lipca 2013

Rozdział 37

Ciąg dalszy
Rano wstałam z strasznym bólem głowy.Nadal nie mogłam uwierzyć co stało się wczoraj.Poszłam do łazienki zobaczyć jak wyglądam.Wyglądałam jak jakiś potwór.Oczy miałam napuchnięte od płaczu,a włosy stały mi na wszystkie strony świata.Zeszłam na dół żeby zjeść śniadanie i przy okazji spytałam się mamy czy mogę nie iść dzisiaj do szkoły.Mama zgodziła się.Rozumiała moja sytuację bo sama została parę razy skrzywdzona.Poszłam do swojego pokoju.Siedziałam tak w tych czterech ścianach dwie godziny.Miałam dość już tego ciągłego siedzenia,więc poszłam się wykąpać.Zastanawiałam się cały czas czy będę dzisiaj wychodzić na spacer czy nie.Świerze powietrze dobrze mi zrobi,więc wyjdę,ale dopiero po obiedzie.Umyłam zęby,pomalowałam się,wyprostowałam włosy i ubrałam się w to:       Zeszłam na dół.
-Wow córuś ślicznie wyglądasz.Masz zamiar gdzieś iść?
-Tak.Postanowiłam się przejść,ale to dopiero po obiedzie.Przecież nie mogę siedzieć cały czas w swoim pokoju muszę też wyjść do ludzi.
-Racja.Siadaj nałożę ci obiad.
-Dzięki.-tak jak powiedziałam po obiedzie poszłam pochodzić po parku.Zobaczyłam tam Austina idącego za rękę z tą lafiryndą.Nagle wszystkie wspomnienia mi wróciły,a z oczu strumienie łez się puściły.Postanowiłam już wracać.Płakałam tak przez całą drogę.Po cichutku weszłam do mojego pokoju.Sięgnęłam do szafki z lekarstwami i wyjęłam wszystkie tabletki.Schowałam wszystkie tabletki do torebki i wyciągnęłam trzy kartki,trzy koperty i długopis.Na pierwszej kartce napisałam:
                                Droga mamo,Emmo i Miley
Bardzo was kocham i wy dobrze o tym wiecie.Przeprasza,że was opuszczam,ale po prostu nie umiem już dłużej żyć.Przecież nie da się żyć bez serca,a Austin był jest i będzie moim sercem.                          Przepraszam
                                                                 Ally
 Po napisaniu włożyłam ją do koperty podpisanej:Dla Mamy i moich siostrzyczek.Na drugiej kartce napisałam tak:
                            Drodzy przyjaciele
Bardzo przepraszam,że was tak teraz tak zostawiam,ale moje życie dobiegło już dawno do mety.Chcę żebyście wiedzieli,że jesteście najlepszymi przyjaciółmi na świecie. 
                                                           Przepraszam
                                                              Ally
Tą też włożyłam do koperty tym razem z napisem:Dla moich Przyjaciół.Zabra łam się za pisanie ostatniej kartki:
                                  Drogi Austinie
Nikogo tak nie kochałam,choć mogłam nie raz.nikomu serca nie dałam,choć miałam wiele szans.O jednym tylko myślę,ty jesteś właśnie nim.O tobie tylko marzę,choć widzę cię przez łzy.I kiedy cię zobaczę serce zaczyna mi mocniej bić.Bo ciebie tylko KOCHAM  i z tobą pragnę żyć!!!
                                          Tak bardzo kocham,a jednak 
                                            cierpię...=(
                                                           Ally
Ten ostatni list pisałam najdłużej.Jak pozostałe włożyłam go do koperty tym razem z napisem Dla Austina.Wyszłam z domu przez balkon i biegłam jak szalona na skarpę.Chciałam umrzeć w miejscu gdzie zerwaliśmy.Gdy dotarłam na miejsce własnym oczom nie wierzyłam.Zobaczyłam znowu jego z nią siedzącego na zachód słońca patrzącego.Nie wiadomo dlaczego się przewróciłam.Ona podeszła do mnie,a ja jak oparzona wstałam.
-Nienawidzę cię! Nigdy ci tego nie wybaczę! Zabrałaś mi wszystko!-krzycząc to osunęłam się parę kroków do tyłu.Łykałam tabletki jedną po drugiej.Jak już wszystkie połknęłam to krzyknęłam:
-Boże wiesz jakie jest moje marzenie posiedzę,poczekam na jego spełnienie!-poczułam się senna.Co chwilę upadałam.Zobaczyłam tego któremu cała się oddałam.Widziałam,ze gdzieś dzwonił.Gdy skończył to podszedł od mnie i próbował wziąć mnie na ręce.
-Nie dotykaj mnie nigdy więcej!-wrzeszcząc znowu upadłam.Po dwóch minutach przyjechała karetka.Austin wszedł tam ze mną,a ta dziewczyna została na skarpie.Oczy mi się zamykały tylko usta te same słowa powtarzały: -Nigdy mnie nie kochałeś.Zbędne nadzieje mi dawałeś.-coraz ciszej i wolniej mówiłam bo swoje ziemskie życie właśnie kończyłam.Patrząc na niego powiedziałam:
-Nie zapomnij mnie i tak cię kocham mimo,że mnie skrzywdziłeś i życie moje w piekło zmieniłeś.-gdy to powiedziałam to on się nagle rozpłakał.Po chwili dodałam:
-Jaka ja naiwna,wierzyłam gdy mówiłeś,że minie kochasz.-w tej samej chwili dojechaliśmy do szpitala.Austin idąc za mną powiedział:
-Kocham cię.-z mojego oka ostatnia łza spłynęła.Straciłam przytomność gdy wjeżdżaliśmy na salę.
                               Ciąg dalszy nastąpi.
_________________________________________________
I co zaskoczone? Ja tak.Przyznam,ze nie spodziewałam się takiego czegoś po sobie.Na moim nowym blogu czyli tu: http://ross-laura-moja-historia.blogspot.com/        rozdział prawdopodobnie pojawi się jeszcze dzisiaj.Za wszystkie wejścia i komentarze z góry dziękuję.
Loffciam Was <3
Natka =3
   
 

6 komentarzy:

  1. Jezu, jakie to tragicznee :( Mam nadzieję, że wszystko będzie w porządku. Z niecierpliwością czekam na next'a <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakie emocje.
    Dlaczego Austin zerwał z Ally skoro powiedział, że ją kocha ?
    Może ta lafirynda groziła, że coś zrobić Al jeśli blondyn z nią nie będzie ? Nie wiem.
    Czekam z niecierpliwością na rozdział tu i na nowym blogu ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdzial
    Tak myslalm, ze Austin nie chcial zerwac z Ally, ze on tez przez to cierpial.
    Napewno mial jakis powod zeby to zrobic.
    Czekam niecierpliwie na next
    Jestem ciekawa co bylo tym powodem

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział czekam z niecierpliwością na nexta
    jestem ciekawa dlaczego Auttin zerwał z Ally

    OdpowiedzUsuń
  5. http://ross-laura-moja-historia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Ryczałam!!! Mam nadzieję że wszystko będzie w porządku!! Super blog!!!

    OdpowiedzUsuń

Cenię sobie porządną krytykę, bo pozwala mi ona dostrzec, co zmienić.
Ale jeśli masz zamiar hejtować, zrezygnuj, ponieważ tylko stracisz czas. Hejty i wszystkich hejterów mam głęboko w d***e.

"Zawsze byli i zawsze będą tacy, którzy nienawidzą." -T.G.