niedziela, 5 stycznia 2014

Rozdział 44 "Życie toczy się dalej.Ono nie jest jak film,że można sobie przed końcem wyjść."

Z perspektywy Ally 
Obudziłam się o 6.00 rano co było trochę dziwne bo poszłam spać o 2.00.Czułam się jakbym miała kaca.Wydawało mi się,że głowę mam trochę cięższą od reszty ciała.No,ale tak to jest jak się przez prawie całą noc gada z chłopakiem przez Skype.Teraz mi się przypomniało jak pierwszy raz w życiu miałam kaca.To było jakieś trzy lata temu.Upiłam się razem z Trish,a miałyśmy wtedy zaledwie 13 lat.To był deszczowy wieczór Trish u mnie nocowała,a moich rodziców nie było w domu.W pewnym momencie do głowy zaczęły przychodzić nam szalone pomysły.Pierwszy to : wymazać swoje twarze błotem,a potem wziąć nóż i iść do sąsiadów,a potem powiedzieć im,że przyszłyśmy się zemścić,drugi dziwny pomysł znowu należał do Trish.Chciała żebyśmy na golasa przebiegły się przez całe Miami (co oczywiście się nie stało bo ją zaraz wyśmiałam),a trzecia  dziwna myśl należała do mnie.Wymyśliłam żebyśmy wzięły od moich rodziców z szafki wódkę i likier na co Trish się oczywiście zgodziła.Poszłam,więc do pokoju rodziców i z ich szafki wyciągnęłam wspomniany wcześniej alkohol.
Wypiłyśmy cały likier,ale wódki już nie dałyśmy rady wypić.
Nieźle się uchlałyśmy.Następnego ranka po raz pierwszy w moim życiu zrozumiałam co to kac.Wtedy na samą myśl o alkoholu biegłam do łazienki i obściskiwałam się z muszlą.
Teraz na samą myśl o tym zaczynam się śmiać.Czekaj,chwila,chwila,chwila...czy ja właśnie wspominam to co było kiedyś ? O nie,nie może tak być ! 
Dlaczego te cholerne wspomnienia ciągle wracają ?! Dlaczego nie mogę ich zapomnieć ? Dlaczego nie wyparują tak jak moja przyjaźń z Austinem,Trish i Dezem ? Po 5 minutach powróciłam na Ziemię.Zeszłam do kuchni aby zrobić sobie śniadanie.Po zjedzeniu śniadania podreptałam do łazienki aby wykonać wszystkie poranne czynności.
Umyłam zęby,odważnie się pomalowałam,podkręciłam włosy i ubrałam się cała na czarno.Gotowa zeszłam do salonu.Miałam jeszcze 10 minut do przyjazdu Jack'a,więc usiadłam sobie na kanapie.Po krótkiej chwili podeszła do mnie mama.
-Hej mamo.-przywitałam się bez uśmiechu.
-Hej córuś.Gdzie się podziała moja zawsze uśmiechnięta,
kolorowa Ally ? 
-Przestała istnieć.-powiedziałam oschle i gwałtownie podniosłam się z kanapy po czym wyszłam z domu trzaskając drzwiami.Tak wiem,że mam jeszcze dużo czasu do przyjazdu Jack'a ,ale wole ten czas przeczekać na dworze.Czy ona znowu musiała poruszyć temat związany z tym jaka byłam kiedyś ? Ja już dawno przestałam żyć przeszłością i przyszedł najwyższy czas żeby ona też to zrobiła.Żeby przestała wierzyć,że dawna Ally powróci.Życie toczy się dalej.Ono nie jest jak film,że można sobie przed końcem wyjść.Nie można unikać bolesnych dla nas chwil.
Z rozmyśleń wyrwało mnie głośne warczenie silnika.
-Hej śliczna.O czym tak moja piękność znowu rozmyśla? - zapytał siadając obok mnie na ławce.
-A bo moja matka znowu poruszyła temat "dawna Ally była taka,sraka i owaka" Już mnie to na maxa wnerwia.
-Nie przejmują się nią.A teraz choć pojedziemy już bo jak szybciej będziemy w budzie to będziemy mogli się powygłupiać przed lekcją.
-Ok.-wzięłam kask i wsiadłam na motor.Dojechaliśmy tam w niecałe 10 minut,więc znowu zostało nam 20 minut dla siebie.Wyłupialiśmy się jak jakieś małe dzieci z przedszkola
Wyszliśmy ze szkoły i zaczęliśmy się ganiać.Gdyby nas ktoś teraz zobaczył to pewnie powiedziałby,że gdyby nie nas wygląd to wziąłby na za 6-cio latków,a nie za 16 latków.
Powinniśmy się cofnąć do przedszkola.Te 25 minut minęły jak z bicza strzelił.Musieliśmy,więc iść na lekcję.Od początku lekcji gadałam z Jack'iem. W połowie te nudnej lekcji nauczycielka nas przyłapała.
-Allyson w tej chwili przesiądź się do Austina !-wrzasnęła i wskazała palcem na zaszokowanego chłopaka, który siedział sam w ławce pod ścianą. Było widać,że nauczycielka jest wnerwiona bo wydawało mi się,ze zaraz jej żyłka na czole eksploduje.
-Nie ! Nie będę się do nikogo przesiadać !-oburzyłam sie.
-Przesiadaj się,ale to już ! Zachowujesz się jakby cię małpy wychowały.
-Ej teraz to przesadziłaś.Obraziłaś moich rodziców !- wrzasnęłam.
-Może trochę grzeczniej ? Ja powiedziałam tylko prawdę.
-Haha chyba cię dupa swędzi ! Prawdę powiedziałaś o sobie i ja już i tak mówię do ciebie zbyt grzecznie! 
-Przegięłaś moja panno. Twój numerek w dzienniku ? 
-69.-powiedziałam,a cała klasa zaczęła się śmiać.
-Dosyć tego do dyrektora.-wykonałam polecenie tej starej jędzy.Po 15 minutach wróciłam.Dyrektor nic mi nie zrobił ponieważ mnie lubił i wiedział,że ta stara jędza ma nie wyparzony jęzor.
- I co wywnioskowałaś z tej wizyty.
-Że dyrektor ma bardzo nie dobrą herbatę.-i znowu wszyscy zaczęli się śmiać.Reszta szkolnego dnia minęła spokojnie.
Zanim się obejrzałam musiałam wracać do domu.
Z perspektywy Austina 
Strasznie mnie zdziwiło zachowanie Ally na pierwsze lekcji. Nigdy się tak nie zachowywała.Teraz do mnie dotarło jak Jack bardzo ją zmienił.Za wszelką cenę muszę przywrócić jej zdrowy rozsądek.Dowiedziałem się,że w sobotę idzie z Jack'iem na imprezę do jakieś dziewczyny.Umówiłem się z Dezem i Trish,ze też pójdziemy na tą domówkę.Może tam uda nam się przekonać ją do zmiany swojego zachowania. Może tam uda się ją nam odzyskać i odnowić nasze relacje.
____________________________________________________
Hejo.Tak jak obiecałam wstawiłam dziś rozdział.Jeszcze nie wiem kiedy pojawi si następny,ale prawdopodobnie w sobotę ( 11.01.2014r.) no bo niestety muszę chodzić do szkoły. 
No to do napisania :D
Pozdrawiam <3   
Natka =3

6 komentarzy:

  1. SUPER!!!
    Mam nadzieję, że Austinowi uda się przywrócić dawną Ally i ,że Auslly powróci!
    Pisz szybciutko nexta :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział. Z niecierpliwością czekam na nexta!

    OdpowiedzUsuń
  3. Zostałaś nominowana ♥
    Więcej tu : http://frozen-world-is-my-world.blogspot.com/2014/01/liebsten-award-2.html

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedy next??????

    OdpowiedzUsuń
  5. super blog zapraszam do mnie http://jaciekochamatynie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedy pojawi się następny rozdział????????

    OdpowiedzUsuń

Cenię sobie porządną krytykę, bo pozwala mi ona dostrzec, co zmienić.
Ale jeśli masz zamiar hejtować, zrezygnuj, ponieważ tylko stracisz czas. Hejty i wszystkich hejterów mam głęboko w d***e.

"Zawsze byli i zawsze będą tacy, którzy nienawidzą." -T.G.