Czy byliście kiedyś zakochani w dwóch osobach naraz ? Bo ja tak. Pewnie myślicie, że to jest niedorzeczne i nierealne. Ja też do niedawna myślałem, że kochać się da tylko jedną osobę, a jednak, myliłem się. Zakochałem się w dwóch dziewczynach, a najgorsze w tym wszystkim jest to, że nie wiem którą wybrać. Najchętniej chodziłbym z dwoma naraz, ale to by było niefair wobec dziewczyn. Jakby się dowiedziały, to pewnie by mnie zatłukły. Do obydwóch dziewczyn coś czuję, obydwie kocham, tylko nie wiem którą bardziej. Nigdy nie sądziłem, że moje sprawy sercowe, aż tak się pokomplikują. Kiedyś gdy miałem podobne problemy chodziłem po rady do przyjaciela. No właśnie...Dez na pewno mi doradzi. Wyciągnąłem komórkę i wybrałem numer do rudego.
-Halo ?
-Hej Dez. Potrzebuję rady.
-No to gadaj. O co chodzi ?
-No bo nie wiem którą wybrać. Ally czy Viole ?
-Że co ? Ty coś jeszcze czujesz do Violetty ?
-No tak...
-Stary, ty wiesz, że ja zawsze będę po stronie Ally.
-Czyli powinienem ją wybrać ?
-Tak. Najlepiej zapomnij o Violettcie.
-Ale wiesz, to jest trudne. Viola to moja pierwsza miłość.
-Wiem stary, ale ty musisz się zdecydować na jedną z nich. Najlepiej na Ally, ale skoro nie chcesz jej, to wybierz Violette.
-Ja nie powiedziałem, że nie chce Ally.
-Ale tak pomyślałeś.-powiedział, a mnie zatkało. Miał rację. Ja już sam nie wiem co czuję. Z jednej strony jest Ally, którą myślałem, że kocham nad życie, a z drugiej strony jest Violetta, czyli moja pierwsza wielka miłość.
-Austin coś się stało ?- spytał Dez.
-Nie, nie. Dzięki za radę. -rozłączyłem się. Rozmowa z Dezem dała mi dużo do myślenia, ale i tak mój problem się nie rozwiązał.
Ally
Dlaczego żeby o kimś zapomnieć trzeba zmarnować dużo czasu ? Dlaczego zakochujemy się w nieodpowiednich osobach ? Jeszcze niedawno myślałam, że jestem najszczęśliwszą dziewczyną na świecie, a teraz ? Teraz najchętniej uciekłabym stąd na drugi koniec świata. A może to nawet dobry pomysł ? Uciekłabym i nie musiałabym więcej cierpieć. Tylko to byłoby wtedy nie w porządku wobec mojej rodziny i przyjaciół. Moje życie, to jedna wielka katastrofa. Wszystko mieniło się w błyskawicznym tempie. Rodzice wzięli rozwód, siostra się wyprowadziła, Zack mnie zdradził, Jack chciał ze mnie zrobić jakąś dziwkę, a Austin ? Austin się mną bawił. Robił ze mną co chciał. Robił wszystko, żeby zapomnieć o Violettcie. To jeden wielki oszust, a mimo to, ja nadal go kocham. Nie wiem dlaczego nie mogę on nim zapomnieć. Dlaczego on mi się tak podoba ? Może nie zrobiłam dobrze wrzucając Austina w łapska tej całej Violetty ? Ona na serio działa mi na nerwy. Jakbym mogła, to wydrapałabym jej oczy, ale tego nie zrobię, a przynajmniej mam taką nadzieję. Mogłabym tak o tym rozmyślać godzinami gdyby do mojego pokoju nie weszła mama.
-Kochanie masz gościa.-powiedziała uśmiechnięta i wyszła, a w drzwiach stanął Leon.
-Hej.-powiedziałam uśmiechając się.
-Siema. Co tam u ciebie ?
-Nic się nie zmieniło, tylko mam trochę zły humor.
-A co się stało ?
-No bo, powiedziałam Austinowi, że już nigdy do niego nie wrócę, bo wiem, że on kocha Violette.
-Oj Ally...I co ja mam ci teraz powiedzieć ? -zapytał.
-Wystarczy, że mnie przytulisz.- powiedziałam, a on wykonał moje polecenie. Przy Leonie czułam się taka bezpieczna, czułam, że on nigdy mnie nie skrzywdzi.
-Wiesz co ? Mam świetny pomysł, żeby poprawić ci humor.-powiedział i pociągną mnie za rękę na dół.
-Ale gdzie ty mnie prowadzisz ?-zapytałam zdziwiona.
-To niespodzianka, a teraz ubieraj buty i wychodzimy.-rozkazał, a ja z rozbawieniem wykonywałam jego polecenie. Po wyjściu z domu Leoś złapał mnie za rękę, a ja poczułam się tak dziwnie, ale nie zabrałam ręki. Po 5 minutach drogi mój przyjaciel zawiązał mi opaskę na oczy i ruszyliśmy w dalszą drogę. Pamiętam jak za dawnych czasów, kiedy byliśmy jeszcze w przedszkolu, to Leon zawsze robił mi takie niespodzianki.
-Daleko jeszcze?-zapytałam.
-No już możesz ściągnąć opaskę. -powiedział, a moim oczom ukazał się stary, kolorowy budynek z placem zabaw dookoła. W moim oku zakręciła się pojedyncza łza.
-Pamiętasz to ? - zapytał mnie mój towarzysz.
-Jak mogłabym o tym zapomnieć ?-zapytałam spoglądając na moje stare przedszkole, w którym wszystko się zaczęło. To w tym budynku poznałam Leona, niestety te przedszkole nie funkcjonuje już od dobrych pięciu lat.
-A pamiętasz tą piaskownicę ? -zapytał z uśmiechem.
-Tak. Tu się pierwszy raz spotkaliśmy i przy okazji pokłóciliśmy się o wiaderko.- wspomniałam śmiejąc się.
-Jak to szybko minęło...niedawno bawiliśmy się w tej piaskownicy, a teraz...teraz jesteśmy już prawie dorośli. Nie spodziewałem się, że to minie tak szybko.
-Ja też nie, ale liczy się to, że przeżyliśmy te 10 miesięcy razem i dobrze się bawiąc.-powiedziałam, a on się uśmiechnął.
-Chodź pójdziemy gdzieś indziej. -pociągnął mnie za rękę i zaprowadził do parku, do którego uwielbiam chodzić. Chodząc między drzewami uśmiechałam się, ten park to było nasze ulubione miejsce.
-Leon...uwielbiam cię. Ty zawsze wiesz jak mnie pocieszyć. Co ja bym bez ciebie zrobiła-powiedziałam i przytuliłam się do chłopaka.
-Ally co to za blizny na twojej ręce ?-zapytał zdziwiony, a ja poczułam jakbym dostała w twarz. Co ja mu teraz mam powiedzieć ? No wiesz cięłam się przez chłopaka ? A może mam skłamać?
-Ally ? Cięłaś się ?- zapytał, a ja milczałam, z mojego oka poleciała łza.
-Nigdy więcej tego nie rób. Rozumiesz ? To nie najlepszy pomysł na uciekniecie od problemów. Masz przyjaciół, którzy ci zawsze pomogą, masz mnie.-powiedział, a ja rozpłakałam się ma dobre.
-Przyjaciele mi nie pomogli. A zresztą ty nie wiesz ja się czułam robiąc to.
-Właśnie, że wiem, sam to robiłem. -powiedział pokazując mi swoje blizny na ręce.
-Też myślałem, że to najlepsze wyjście, dopóki mama nie zapisała mnie do psychologa. Ta terapia bardzo mi pomogła i ja teraz namawiam wszystkich do tego, żeby się nie cięli. Wiem, że życie czasami potrafi dać w kość, ale nie należy się tym przejmować. Wystarczy wysoko podnieść głowę i dumnie kroczyć po ziemi.-przytulił mnie i otarł moje łzy.
-Chodź usiądziemy na ławce i powiesz mi dlaczego się cięłaś.
Austin
Minęło parę godzin, a ja nadal nie wiem którą dziewczynę wybrać. Czemu to jest takie trudne. "Może nie powinienem wybrać żadnej z nich ?"-pomyślałem wyglądając przez okno. Była piękna pogoda, w sam raz na spacer po parku. Świeże powietrze dobrze mi zrobi, więc postanowiłem wyjść z domu. Chodziłem sobie spokojnie po parku aż natknąłem się na pewną osobę. Tą osobą był mój dawny przyjaciel Federico.
-Federico ? -zapytałem zdziwiony.
-Austin ?
-Co ty tu robisz ? -uśmiechnąłem się.
-No przeprowadziłem się tu tydzień temu. A ty ?
-No ja też się tu przeprowadziłem, tylko że ponad 2,5 lata temu. -powiedziałem siadając obok niego na ławce. Nie sądziłem, że jeszcze się spotkamy. Kiedyś w przedszkolu ja, Dez, Viola, Naty i Federico tworzyliśmy zgraną paczkę, ale to się zmieniło gdy poszliśmy do szkoły. Wtedy każdy się gdzieś wyprowadził. Dez do Miami, Viola do Argentyny, Natalia do Hiszpanii, a Fede do swoich rodzinnych Włoch. Federico był dla mnie drugim najlepszym przyjacielem, który mnie zawsze wspierał. Jako dzieci mieliśmy wspaniały kontakt, lecz po jego przeprowadzce bardzo oddaliliśmy się od siebie.
-Stary co tam u ciebie ? -zapytał.
-A nic wszystko po staremu, tylko mam jeden wielki problem. Zakochałem się w dwóch dziewczynach na raz.
-Współczucie. Też tak raz miałem i pół roku zastanawiałem się którą wybrać, aż w końcu wybrałem i to na dodatek tą niewłaściwą.
-Że co ? Czyli, że ja też tak będę miał ?
-Nie, a zresztą nie wiem, nikt tego nie wie, każdy ma w życiu inaczej. A co to za szczęściary ?
-Jedną znasz.
-Serio? Kto to?
-To Violetta.
-Violetta ?! To ona jest tu w Miami ?
-No, a ta druga to śliczna szatynka o oczach brązowych ja rzeka czekolady..-rozmarzyłem się.
-Stary, tylko mi się tu nie obśliń.-powiedział mój przyjaciel i cicho się zaśmiał.
-Dzięki wiesz...-powiedziałem sarkastycznie i spojrzałem przed siebie, a tam zauważyłem coś co mnie bardzo zabolało. Zauważyłem tam Ally, która przytulała się do Leona. Mówiła, że to nie przez niego ze mną zerwała, tylko przez to, że kocham Violette jasne...Mogła powiedzieć, że podoba jej się ten Leon, zrozumiałbym. Dlaczego ona mnie okłamała ? Po prostu zachowała się jak jakaś idiotka. Teraz już wiem dlaczego Jack chciał zrobić z niej dziwkę, bo ona się puszcza na lewo i prawo. Ja zniosę wszystko, ale nie kłamstwo.
-Sorry Fede, ale musze cię na chwile opuścić.-wysyczałem.
-Ale co się stało ?- zapytał, lecz ja już mu nie odpowiedziałem, bo ruszyłem w stronę gołąbeczków. Najchętniej bym teraz poobijał mordę temu lalusiowi, niech się trzyma z daleka od Ally. Ja to wiedziałem, że ona mnie dla niego rzuciła, za dobrze ją znam. Ciekawe jak długo chciała mnie tak jeszcze okłamywać. Przecież ten związek i tak by wyszedł na jaw. Teraz widzę jak Allyson mnie kochała, ona się tylko bawiła moimi uczuciami.
-Powiedziałaś mi, że nie zerwałaś ze mną z względu na niego.-powiedziałem wskazując na Leona. Gdy usłyszeli mój głos, to odskoczyli o siebie jak oparzeni.
-Austin...co ty tu robisz ? -zapytała zdziwiona.
-Stoję, a co nie widać ? Za to ty obściskujesz się tu z tym lalusiem.
-Po pierwsze nie obrażaj Leona, po drugie co cię to obchodzi, mogę robić co chcę, bo my już od dawna nie jesteśmy razem, a po trzecie nie kłamałam mówiąc dlaczego z tobą zrywam.
-Ta jasne. Jack miał rację mówiąc, że jesteś jedną wielka dziwką!-krzyknąłem z nadmiaru emocji, a ona zrobiła zdziwioną minę, pewnie nie spodziewała się tego po mnie, zresztą ja też nie. Powiedziałem to nie myśląc co mówię. Z jej oka spłynęła łza, a ja poczułem jak moje serce się rozrywa.
-Ej teraz przesadziłeś. Nie będziesz mojej przyjaciółki wyzywać od dziwek ty obszczymurze !- wrzasnął wkurzony Leon.
-A ty się nie wtrącaj!-wrzasnąłem i pchnąłem go z całej siły, a on upadł na podłogę. Ally do niego podbiegła i puściła mi zabójcze spojrzenie.
-Nie wystarczy ci, że mnie obraziłeś ?!-wrzasnęła.
-To niech się on nie miesza w nasze sprawy.-powiedziałem już trochę spokojniejszy i nie zauważyłem jak Leon wstaje, poczułem tylko mocne uderzenie pięścią twarz, po czym upadłem na ziemie, a z mojego nosa puściła się krew.
Ally
Słowa Austina bardzo zabolały. Nigdy nie spodziewałam się tego, że usłyszę od niego takie słowa, ale przynajmniej dzięki temu wiem, że on to jedna wielka świnia która nie ma uczuć ani serca. Kochany Leon mnie obronił, teraz wiem, że o to prawdziwy przyjaciel. Nie zostawił mnie z tym samej. Takiego przyjaciela, to ze świecą szukać. Szkoda mi tylko Austina. Biedak dostał w nos, ale w sumie zasłużył sobie, nie będę go żałować, bo po co się do mnie przyczepił ? Przecież wszystko sobie wczoraj wyjaśniliśmy. Czy on nie umie pojąć tego, że my nie jesteśmy sobie pisani ? Violetta powinna zostać jego dziewczyną, idealnie do siebie pasują, a Austin powinien zacząć żyć swoim życiem. Skoro on mnie tak kocha to dlaczego nie da mi spokoju i dlaczego nazwał mnie dziwką ? On chyba się nie umie zdecydować i przez co cierpi. Raz mu się podobam ja, raz Violetta. Jeśli się nie opamięta to za niedługo zostanie sam. Ja chcę ruszyć do przodu, a nie stać w tym samym miejscu co on...
_________________________________________________________________________________
Hejo i jak się podoba rozdział ? Według mnie jest taki nijaki i nudny, nic się w nim nie dzieje, a to wszystko jest wynikiem braku weny. Tydzień temu zapytałam się Was czy chcecie wątek miłosny Austina i Violetty i wyszło na to, że są 4 głosy na nie i 8 na tak, ale ja postanowiłam zrobić coś co pewnie zadowoli każdego, ale nie mogę tego zdradzić, bo wtedy będziecie wiedzieć co będzie się działo w przyszłych rozdziałach, a szczerze mówiąc, to ja sama jeszcze nie wiem co będzie w przyszłych rozdziałach. A co do drugiego bloga, to postanowiłam go kontynuować, lecz niestety będę go trochę zaniedbywać.
Już za 26 dni wakacje, ale to szybko minęło...
Natka =3
-Wiem stary, ale ty musisz się zdecydować na jedną z nich. Najlepiej na Ally, ale skoro nie chcesz jej, to wybierz Violette.
-Ja nie powiedziałem, że nie chce Ally.
-Ale tak pomyślałeś.-powiedział, a mnie zatkało. Miał rację. Ja już sam nie wiem co czuję. Z jednej strony jest Ally, którą myślałem, że kocham nad życie, a z drugiej strony jest Violetta, czyli moja pierwsza wielka miłość.
-Austin coś się stało ?- spytał Dez.
-Nie, nie. Dzięki za radę. -rozłączyłem się. Rozmowa z Dezem dała mi dużo do myślenia, ale i tak mój problem się nie rozwiązał.
Ally
Dlaczego żeby o kimś zapomnieć trzeba zmarnować dużo czasu ? Dlaczego zakochujemy się w nieodpowiednich osobach ? Jeszcze niedawno myślałam, że jestem najszczęśliwszą dziewczyną na świecie, a teraz ? Teraz najchętniej uciekłabym stąd na drugi koniec świata. A może to nawet dobry pomysł ? Uciekłabym i nie musiałabym więcej cierpieć. Tylko to byłoby wtedy nie w porządku wobec mojej rodziny i przyjaciół. Moje życie, to jedna wielka katastrofa. Wszystko mieniło się w błyskawicznym tempie. Rodzice wzięli rozwód, siostra się wyprowadziła, Zack mnie zdradził, Jack chciał ze mnie zrobić jakąś dziwkę, a Austin ? Austin się mną bawił. Robił ze mną co chciał. Robił wszystko, żeby zapomnieć o Violettcie. To jeden wielki oszust, a mimo to, ja nadal go kocham. Nie wiem dlaczego nie mogę on nim zapomnieć. Dlaczego on mi się tak podoba ? Może nie zrobiłam dobrze wrzucając Austina w łapska tej całej Violetty ? Ona na serio działa mi na nerwy. Jakbym mogła, to wydrapałabym jej oczy, ale tego nie zrobię, a przynajmniej mam taką nadzieję. Mogłabym tak o tym rozmyślać godzinami gdyby do mojego pokoju nie weszła mama.
-Kochanie masz gościa.-powiedziała uśmiechnięta i wyszła, a w drzwiach stanął Leon.
-Hej.-powiedziałam uśmiechając się.
-Siema. Co tam u ciebie ?
-Nic się nie zmieniło, tylko mam trochę zły humor.
-A co się stało ?
-No bo, powiedziałam Austinowi, że już nigdy do niego nie wrócę, bo wiem, że on kocha Violette.
-Oj Ally...I co ja mam ci teraz powiedzieć ? -zapytał.
-Wystarczy, że mnie przytulisz.- powiedziałam, a on wykonał moje polecenie. Przy Leonie czułam się taka bezpieczna, czułam, że on nigdy mnie nie skrzywdzi.
-Wiesz co ? Mam świetny pomysł, żeby poprawić ci humor.-powiedział i pociągną mnie za rękę na dół.
-Ale gdzie ty mnie prowadzisz ?-zapytałam zdziwiona.
-To niespodzianka, a teraz ubieraj buty i wychodzimy.-rozkazał, a ja z rozbawieniem wykonywałam jego polecenie. Po wyjściu z domu Leoś złapał mnie za rękę, a ja poczułam się tak dziwnie, ale nie zabrałam ręki. Po 5 minutach drogi mój przyjaciel zawiązał mi opaskę na oczy i ruszyliśmy w dalszą drogę. Pamiętam jak za dawnych czasów, kiedy byliśmy jeszcze w przedszkolu, to Leon zawsze robił mi takie niespodzianki.
-Daleko jeszcze?-zapytałam.
-No już możesz ściągnąć opaskę. -powiedział, a moim oczom ukazał się stary, kolorowy budynek z placem zabaw dookoła. W moim oku zakręciła się pojedyncza łza.
-Pamiętasz to ? - zapytał mnie mój towarzysz.
-Jak mogłabym o tym zapomnieć ?-zapytałam spoglądając na moje stare przedszkole, w którym wszystko się zaczęło. To w tym budynku poznałam Leona, niestety te przedszkole nie funkcjonuje już od dobrych pięciu lat.
-A pamiętasz tą piaskownicę ? -zapytał z uśmiechem.
-Tak. Tu się pierwszy raz spotkaliśmy i przy okazji pokłóciliśmy się o wiaderko.- wspomniałam śmiejąc się.
-Jak to szybko minęło...niedawno bawiliśmy się w tej piaskownicy, a teraz...teraz jesteśmy już prawie dorośli. Nie spodziewałem się, że to minie tak szybko.
-Ja też nie, ale liczy się to, że przeżyliśmy te 10 miesięcy razem i dobrze się bawiąc.-powiedziałam, a on się uśmiechnął.
-Chodź pójdziemy gdzieś indziej. -pociągnął mnie za rękę i zaprowadził do parku, do którego uwielbiam chodzić. Chodząc między drzewami uśmiechałam się, ten park to było nasze ulubione miejsce.
-Leon...uwielbiam cię. Ty zawsze wiesz jak mnie pocieszyć. Co ja bym bez ciebie zrobiła-powiedziałam i przytuliłam się do chłopaka.
-Ally co to za blizny na twojej ręce ?-zapytał zdziwiony, a ja poczułam jakbym dostała w twarz. Co ja mu teraz mam powiedzieć ? No wiesz cięłam się przez chłopaka ? A może mam skłamać?
-Ally ? Cięłaś się ?- zapytał, a ja milczałam, z mojego oka poleciała łza.
-Nigdy więcej tego nie rób. Rozumiesz ? To nie najlepszy pomysł na uciekniecie od problemów. Masz przyjaciół, którzy ci zawsze pomogą, masz mnie.-powiedział, a ja rozpłakałam się ma dobre.
-Przyjaciele mi nie pomogli. A zresztą ty nie wiesz ja się czułam robiąc to.
-Właśnie, że wiem, sam to robiłem. -powiedział pokazując mi swoje blizny na ręce.
-Też myślałem, że to najlepsze wyjście, dopóki mama nie zapisała mnie do psychologa. Ta terapia bardzo mi pomogła i ja teraz namawiam wszystkich do tego, żeby się nie cięli. Wiem, że życie czasami potrafi dać w kość, ale nie należy się tym przejmować. Wystarczy wysoko podnieść głowę i dumnie kroczyć po ziemi.-przytulił mnie i otarł moje łzy.
-Chodź usiądziemy na ławce i powiesz mi dlaczego się cięłaś.
Austin
Minęło parę godzin, a ja nadal nie wiem którą dziewczynę wybrać. Czemu to jest takie trudne. "Może nie powinienem wybrać żadnej z nich ?"-pomyślałem wyglądając przez okno. Była piękna pogoda, w sam raz na spacer po parku. Świeże powietrze dobrze mi zrobi, więc postanowiłem wyjść z domu. Chodziłem sobie spokojnie po parku aż natknąłem się na pewną osobę. Tą osobą był mój dawny przyjaciel Federico.
-Federico ? -zapytałem zdziwiony.
-Austin ?
-Co ty tu robisz ? -uśmiechnąłem się.
-No przeprowadziłem się tu tydzień temu. A ty ?
-No ja też się tu przeprowadziłem, tylko że ponad 2,5 lata temu. -powiedziałem siadając obok niego na ławce. Nie sądziłem, że jeszcze się spotkamy. Kiedyś w przedszkolu ja, Dez, Viola, Naty i Federico tworzyliśmy zgraną paczkę, ale to się zmieniło gdy poszliśmy do szkoły. Wtedy każdy się gdzieś wyprowadził. Dez do Miami, Viola do Argentyny, Natalia do Hiszpanii, a Fede do swoich rodzinnych Włoch. Federico był dla mnie drugim najlepszym przyjacielem, który mnie zawsze wspierał. Jako dzieci mieliśmy wspaniały kontakt, lecz po jego przeprowadzce bardzo oddaliliśmy się od siebie.
-Stary co tam u ciebie ? -zapytał.
-A nic wszystko po staremu, tylko mam jeden wielki problem. Zakochałem się w dwóch dziewczynach na raz.
-Współczucie. Też tak raz miałem i pół roku zastanawiałem się którą wybrać, aż w końcu wybrałem i to na dodatek tą niewłaściwą.
-Że co ? Czyli, że ja też tak będę miał ?
-Nie, a zresztą nie wiem, nikt tego nie wie, każdy ma w życiu inaczej. A co to za szczęściary ?
-Jedną znasz.
-Serio? Kto to?
-To Violetta.
-Violetta ?! To ona jest tu w Miami ?
-No, a ta druga to śliczna szatynka o oczach brązowych ja rzeka czekolady..-rozmarzyłem się.
-Stary, tylko mi się tu nie obśliń.-powiedział mój przyjaciel i cicho się zaśmiał.
-Dzięki wiesz...-powiedziałem sarkastycznie i spojrzałem przed siebie, a tam zauważyłem coś co mnie bardzo zabolało. Zauważyłem tam Ally, która przytulała się do Leona. Mówiła, że to nie przez niego ze mną zerwała, tylko przez to, że kocham Violette jasne...Mogła powiedzieć, że podoba jej się ten Leon, zrozumiałbym. Dlaczego ona mnie okłamała ? Po prostu zachowała się jak jakaś idiotka. Teraz już wiem dlaczego Jack chciał zrobić z niej dziwkę, bo ona się puszcza na lewo i prawo. Ja zniosę wszystko, ale nie kłamstwo.
-Sorry Fede, ale musze cię na chwile opuścić.-wysyczałem.
-Ale co się stało ?- zapytał, lecz ja już mu nie odpowiedziałem, bo ruszyłem w stronę gołąbeczków. Najchętniej bym teraz poobijał mordę temu lalusiowi, niech się trzyma z daleka od Ally. Ja to wiedziałem, że ona mnie dla niego rzuciła, za dobrze ją znam. Ciekawe jak długo chciała mnie tak jeszcze okłamywać. Przecież ten związek i tak by wyszedł na jaw. Teraz widzę jak Allyson mnie kochała, ona się tylko bawiła moimi uczuciami.
-Powiedziałaś mi, że nie zerwałaś ze mną z względu na niego.-powiedziałem wskazując na Leona. Gdy usłyszeli mój głos, to odskoczyli o siebie jak oparzeni.
-Austin...co ty tu robisz ? -zapytała zdziwiona.
-Stoję, a co nie widać ? Za to ty obściskujesz się tu z tym lalusiem.
-Po pierwsze nie obrażaj Leona, po drugie co cię to obchodzi, mogę robić co chcę, bo my już od dawna nie jesteśmy razem, a po trzecie nie kłamałam mówiąc dlaczego z tobą zrywam.
-Ta jasne. Jack miał rację mówiąc, że jesteś jedną wielka dziwką!-krzyknąłem z nadmiaru emocji, a ona zrobiła zdziwioną minę, pewnie nie spodziewała się tego po mnie, zresztą ja też nie. Powiedziałem to nie myśląc co mówię. Z jej oka spłynęła łza, a ja poczułem jak moje serce się rozrywa.
-Ej teraz przesadziłeś. Nie będziesz mojej przyjaciółki wyzywać od dziwek ty obszczymurze !- wrzasnął wkurzony Leon.
-A ty się nie wtrącaj!-wrzasnąłem i pchnąłem go z całej siły, a on upadł na podłogę. Ally do niego podbiegła i puściła mi zabójcze spojrzenie.
-Nie wystarczy ci, że mnie obraziłeś ?!-wrzasnęła.
-To niech się on nie miesza w nasze sprawy.-powiedziałem już trochę spokojniejszy i nie zauważyłem jak Leon wstaje, poczułem tylko mocne uderzenie pięścią twarz, po czym upadłem na ziemie, a z mojego nosa puściła się krew.
Ally
Słowa Austina bardzo zabolały. Nigdy nie spodziewałam się tego, że usłyszę od niego takie słowa, ale przynajmniej dzięki temu wiem, że on to jedna wielka świnia która nie ma uczuć ani serca. Kochany Leon mnie obronił, teraz wiem, że o to prawdziwy przyjaciel. Nie zostawił mnie z tym samej. Takiego przyjaciela, to ze świecą szukać. Szkoda mi tylko Austina. Biedak dostał w nos, ale w sumie zasłużył sobie, nie będę go żałować, bo po co się do mnie przyczepił ? Przecież wszystko sobie wczoraj wyjaśniliśmy. Czy on nie umie pojąć tego, że my nie jesteśmy sobie pisani ? Violetta powinna zostać jego dziewczyną, idealnie do siebie pasują, a Austin powinien zacząć żyć swoim życiem. Skoro on mnie tak kocha to dlaczego nie da mi spokoju i dlaczego nazwał mnie dziwką ? On chyba się nie umie zdecydować i przez co cierpi. Raz mu się podobam ja, raz Violetta. Jeśli się nie opamięta to za niedługo zostanie sam. Ja chcę ruszyć do przodu, a nie stać w tym samym miejscu co on...
_________________________________________________________________________________
Hejo i jak się podoba rozdział ? Według mnie jest taki nijaki i nudny, nic się w nim nie dzieje, a to wszystko jest wynikiem braku weny. Tydzień temu zapytałam się Was czy chcecie wątek miłosny Austina i Violetty i wyszło na to, że są 4 głosy na nie i 8 na tak, ale ja postanowiłam zrobić coś co pewnie zadowoli każdego, ale nie mogę tego zdradzić, bo wtedy będziecie wiedzieć co będzie się działo w przyszłych rozdziałach, a szczerze mówiąc, to ja sama jeszcze nie wiem co będzie w przyszłych rozdziałach. A co do drugiego bloga, to postanowiłam go kontynuować, lecz niestety będę go trochę zaniedbywać.
Już za 26 dni wakacje, ale to szybko minęło...
Natka =3
Boski rozdział:)
OdpowiedzUsuńCzekam na Auslly
Jak dla mnie rozdział jest Cudny! Wcale nie jest nijaki. Nie oceniaj się tak nisko, bo twój talent na to nie zasługuje!
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na next!
Świetny rozdział.
OdpowiedzUsuńSzkoda mi Austna, no i Ally.
Czekam nz next.
:-*
To jest blog o auslly czy o violettcie weź przestan brać bohaterów z jakiejś violetty.a tak jak już chcesz o nich pisać to zrób tak zżeby ally była z leonem a potem z nim zerwie ale nadal będą przyjaciółmi i wróci do austina
OdpowiedzUsuńEj weź przestań jej gadać co ma robić, ma prawo do wybierania własnych bohaterów, ty w tej sprawie nie masz nic do gadania !
UsuńPs. Rozdział świetny i czekam na next !
~♥~Nancy~♥~
A ty odczep sie od niej bo moze jej sie to nie podoba ze zamienia austina i ally na violette
UsuńZapraszam na mojego bloga :)
OdpowiedzUsuńopowiadanie-tom.blogspot.com
violetta-moja-historia-zycie.blogspot.com
Spieeerdalaj od leona nie bedzia z zadna dziwka jak ally a zakochana w żellkach :-) fajny blog :-P a ty ptzestan to mieszac bo violetta to violetta a austin i ally to jacys debile nie nawidzie ich i da dziwni wiec na e pisz o violetcie bo to nie ma sensu zrozumialas bo mi sie ta historyjka nie podoba zaden rozdzial mi sie nie podoba zero zaskoczenie nia i nudne. I ogarnij sie dziwko bo ci napierdoje zobaczysz nie chcesz ze mba zadzierac .I lecz sie bo chyba masz jakies urojenia wiec zamknij sie i nie pisz o violettcie bo to blog o austinie i ally kumasz czy mam ci to wytlumaczyc ???!!! Cococ podskoczysz to pozalujesz spierdalaj koniu i przestan tak pisac :-D zycze wyzdeowienia z twoich chorob psychicznych albo zmniejszenie ich ..........:-)
OdpowiedzUsuńChora psychicznie to jesteś ty pojebusko! Masz zrytą banie! Weź nie obrażaj jej bo ty sama lepiej nie na piszesz, a ona przynajmniej ma talent i odwagę do publikowania swojej twórczości. A ty co niby jesteś jakaś lepsza?! Sama se stwórz bloga i zobaczymy czy coś osiągniesz! Ciekawe czy tobie byłoby miło gdyby ktoś wyzwał cię od dziwek i by ci groził! Wiesz, że ona w każdej chwili może cię podać na policję za zastraszanie jej ? I weź się zdecyduj najpierw piszesz, że fajny blog,a potem wyskakujesz, że ci się nie podoba i rozdziały są nudne ! Kochanieńka wiem, że masz około 8 lat, bo tak strasznie kochasz tylko tą swoją Violettkę i ja to rozumiem, ale weź przestań obrażać Austina i Ally, bo ciekawe czy tobie byłoby miło gdybym teraz zaczęła obrażać Violette, Leona ii kogoś tam jeszcze. Nie wiem czy pisałaś ten komentarz, żeby komuś zrobić nazłość czy coś w tym stylu, ale ogarnij się dziecko, bo to nie najlepszy pomysł na wyładowanie emocji. Jak sobie nie umiesz poradzić z emocjami to se kupo pamiętnik czy coś, a nie.... A i jak ci się nie podoba ten blog to poco go czytasz? Nie ogarniam cię....
UsuńA Tobie Natka życzę ogromnej weny i miej w dupie takich hejterów jak ten pojebus wyżej.
Ps. Jeśli w jakimś stopniu uraziłam fanów Violetty, to bardzo przepraszam.
~♥~Nancy~♥~
Popieram cię ~♥~Nancy~♥~.
UsuńA ty wredny anonimie nie gadaj jej o czym ma pisać, bo to ona sama o tym decyduje! Jak ci się nie podoba ten blog, to go po prostu nie czytaj.
Kto jest za mną i Nancy, a kto za tą wariatką co wtrąca nos w nie swoje sprawy?
Chyba sie violetty naogladalas i wienilas tylko osoby co????
OdpowiedzUsuńSuper. Na początku nie podobało mi się to wprowadzenie bohaterów z Violetty (OMG kocham ten serial ), ale potem uznałam Cię za geniusza! Podoba mi się to, że mają trochę inne charaktery. Życzę weny.
OdpowiedzUsuńDomenica