Randka - to
takie piękne słowo, spotkanie dwóch zainteresowanych sobą osób. Bardzo bym
chciała teraz na niej być z Austinem, ale to jest raczej tylko spotkanie
przyjacielskie .Nawet nie wiem czy on jeszcze coś do mnie czuje. Chciałabym mu
powiedzieć, że ja nadal go kocham, ale boję się, że przez te cztery miesiące rozłąki
jego miłość do mnie wyparowała. No niby nie ma się tu czego bać, ale ja boje
się cholernie, no bo co jeśli, on mnie wyśmieje? Może to jeszcze za wcześnie
żeby wyznać mu moje uczucia? No bo przecież dopiero wczoraj się pogodziliśmy,
powinnam jeszcze trochę poczekać. Gdy
wróciłam do świata żywych, to od razu
spaliłam buraka. Powodem mojego rumieńca było to, że przez jakieś 15 minut
wtulałam się do blondaska. Spojrzałam odruchowo na ekran i pierwsze co
zobaczyłam to jak jakiś facet zabijał jakąś babkę. Nie chciało mi się oglądać
tego bezsensownego i niszczącego ludzką psychikę filmu, więc położyłam się
wygodnie w fotelu i zasnęłam. Śniło mi się, że powiedziałam Austinowi co czuję,
a on mnie wyśmiał i powiedział, że ma już inną i lepszą dziewczynę, nagle sen
się zmienił i spostrzegłam, że jestem na czyimś
ślubie. Dokładniej przypatrzyłam się osobom i zauważyłam tam Austina stojącego
z jakąś czarnowłosą dziewczyną. Gdy czarnowłosa obróciła w moją stronę, to ujrzałam
Trish. Wiem, że to dziwne, ale bardzo możliwe, w sumie to nie wiem dlaczego
śnią mi się takie głupie sny. Jak myślałam, że to już koniec to znowu zmienił
się czas i miejsce wydarzeń. Tym razem byłam na oko 80-letnią kobietą, a
najdziwniejsze było to, że byłam sama. Czyżby byłam sama dlatego, że nie
powiedziałam Austinowi co czuję? Z mojego dziwnego snu wybudziła mnie kończąca
muzyka, czyli na szczęście ten horror już się skończył. Nie wiem dlaczego, ale
gdy wychodziłam z tej przeklętej sali kinowej to strasznie waliło mi serce.
-Ally coś się stało, że jesteś taka przygnębiona ?- zapytał Austin.
-Nieeee.-skłamałam.
-Na pewno ?
-Na pewno.
-No to idziemy na romantyczny spacer po parku ?
-Romantyczny?- zapytałam zdziwiona.
-No co? To już nie mogę zabrać przyjaciółki na spacer ?
-Możesz, ale nie na romantyczny.-powiedziałam z uśmiechem.
-Dlaczego ?
-Dobra, skończmy ten temat.
-Ok. To idziemy na ten spacer ?
-Idziemy.-powiedziałam wychodząc z kina. Wędrowaliśmy, rozmawialiśmy, śmialiśmy jednym słowem dobrze się bawiliśmy. Przechodni patrzyli na nas z zazdrością i rozbawieniem, pewnie nie jeden z nich myślał, że jesteśmy parą. Tą naszą zabawę przerwał nam Jack z tą swoją „bandą”. Nie miałam ochoty z nim gadać, więc go wyminęłam i chciałam iść dalej nie przejmując się nim, lecz zatrzymały mnie jego słowa. Niby zwykłe, a tak bardzo zabolały.
-Ally coś się stało, że jesteś taka przygnębiona ?- zapytał Austin.
-Nieeee.-skłamałam.
-Na pewno ?
-Na pewno.
-No to idziemy na romantyczny spacer po parku ?
-Romantyczny?- zapytałam zdziwiona.
-No co? To już nie mogę zabrać przyjaciółki na spacer ?
-Możesz, ale nie na romantyczny.-powiedziałam z uśmiechem.
-Dlaczego ?
-Dobra, skończmy ten temat.
-Ok. To idziemy na ten spacer ?
-Idziemy.-powiedziałam wychodząc z kina. Wędrowaliśmy, rozmawialiśmy, śmialiśmy jednym słowem dobrze się bawiliśmy. Przechodni patrzyli na nas z zazdrością i rozbawieniem, pewnie nie jeden z nich myślał, że jesteśmy parą. Tą naszą zabawę przerwał nam Jack z tą swoją „bandą”. Nie miałam ochoty z nim gadać, więc go wyminęłam i chciałam iść dalej nie przejmując się nim, lecz zatrzymały mnie jego słowa. Niby zwykłe, a tak bardzo zabolały.
-Nie jesteśmy
parą od parunastu godzin, a ty już się
pocieszyłaś i to swoim byłym. Nie wieżę, że spędziłem pare miesięcy z taką
dziwką.- powiedział, a we mnie coś pękło. Austin już chciał się na niego rzucić z pięściami, ale ja go powstrzymałam.
-Po pierwsze
to Austin jest moim przyjacielem, po drugie nie pocieszyłam się nim tylko on
pomaga mi zapomnieć o rozstaniu z tobą, a po trzecie ja się nie puszczałam tak jak ty na lewo i na prawo, więc nie masz prawda nazywać mnie dziwką !
-Ta jasne bo już Ci uwierzę.
Hejo i jak Wam się podoba rozdział ? Mi tak średnio, a co do następnego to nie mam pojęcia kiedy się pojawi, ale prawdopodobnie będę wstawiać tu rozdziały co tydzień w soboty. A co tam u Was ? U mnie źle :(
Dowiedziałam się, że w lipcu będę się musiała przeprowadzić do Londynu. Mimo że miasto w którym teraz mieszkam jest o wiele mniejsze niż Londyn to nie chcę się z niego wyprowadzać. A co do bloga to następny rozdział miał być ostatnim, ale nad tym się jeszcze zastanowię.
No to do napisania <3
Natka =3
-Ta jasne bo już Ci uwierzę.
-A wiesz co nie chce mi się z tobą gadać nara,nie będę na ciebie marnować mojego cennego czasu.- powiedziałam i uciekłam z płaczem. Austin za mną biegł i zaraz mnie dogonił bo bieganie na szpilkach to nienajlepszy pomysł.
-Ally, wiem, że to nie najlepszy czas i miejsce żeby Ci to powiedzieć, ale ja nie mogę dłużej z tym zwlekać...Ja...wciąż Cię kocham i nie umiem bez Ciebie żyć. Nie wystarcza mi tylko przyjaźń, specjalnie dla Ciebie ja, Trish i Dez wróciliśmy do Miami. Zrozumiem jeśli się nie zgodzisz bo przecież możesz już mnie nie kochać, ale czy chcesz być znowu moją dziewczyną ? -zapytał, a mnie zamurowało.
Nie wiem dlaczego, ale nie umiałam wydusić z siebie ani jednego słowa, przecież tego właśnie chciałam - być znowu z Austinem. Teraz zaczynałam mieć małe wątpliwości, serce mówiło: pocałuj go, a potem do niego wróć przecież tego chcesz, a rozum mówił: to za wcześnie, nie wracaj do niego jeszcze, bo twoje rany są zbyt świeże, znowu Cię skrzywdzi. Postanowiłam posłuchać rozumu, ponieważ wiele razy słuchałam się sera i to nie wychodziło mi na dobre, postanowiłam uciec. Pobiegłam gdzieś daleko przed siebie zostawiając zdziwionego blondyna na miejscu gdzie przed chwilą się znajdowałam.
____________________________________________________________________________Hejo i jak Wam się podoba rozdział ? Mi tak średnio, a co do następnego to nie mam pojęcia kiedy się pojawi, ale prawdopodobnie będę wstawiać tu rozdziały co tydzień w soboty. A co tam u Was ? U mnie źle :(
Dowiedziałam się, że w lipcu będę się musiała przeprowadzić do Londynu. Mimo że miasto w którym teraz mieszkam jest o wiele mniejsze niż Londyn to nie chcę się z niego wyprowadzać. A co do bloga to następny rozdział miał być ostatnim, ale nad tym się jeszcze zastanowię.
No to do napisania <3
Natka =3